środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 3


Mineła już prawie godzina odkąd Justin zostawił mnie w pokoju, miałam tak wiele pytań do zadania.Czekałam i czekałam ... mogę uciec teraz, jeśli chcę. Prawdopodobnie mogłabym uciec. Ale wytrzymałość Justina i brak mojej  wytrzymałości, nie jest zobowiązany do utrzymania mnie przy życiu. Westchełam leżąc na miękkim łóżku, bawiąc sie moimi paznokciami. Czekaj ... Co, jeśli mam jeszcze mój telefon? Szybko sprawdziłam kieszene i uświadomiłam sobie, że go nie ma. Westchnełam smutno. Nagle usłyszałem skrzypnięcie drzwi, drzwi otworzyły się powoli. Byłam zdezorientowana, ale potem zobaczyłam głowę. To był chłopiec. Na oko miał około czterech lat? To chory sukinsyn. Porwał nawet chłopca ?
- Cześć. Powiedział cicho trzymając małego misia. Chłopiec ubrany był ładnie. Jego włosy mialy ciemny odcień brązu i miał czerwono-niebieskie ogrodniczki na lekkie dżinsy i mały brązowy pasek. Ubrał się jak nastolatek.
- Cześć. Uśmiechnełam się do niego jasno, wszedł zamykając za sobą drzwi.
- Jestem Braydon jak masz na imię? Zapytał mnie siadając obok na łóżku.
- Jestem Lyra. Miło cię poznać.  Uśmiechnełam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
-Jesteś ładna. Czy mój tata to twój przyjaciel? Zapytał. Kto jest jego ojcem.Nie chciałam, zmylić dzieciaka lub jakoś go przestraszyć, że ja nawet nie wiem, kto jest jego tata. Więc po prostu uśmiechnełam się i skinełam głową.
-Tak, można uznać go za mojego przyjaciela.
-Lubię cię. uśmiechnął się.
-Ja nie lubię żadnej z pozostałych dziewcząt, które tata przyprowadza do domu choć... Zanim zdążył coś powiedzieć, otworzyły się drzwi i wszedł Justin z siniakiem na boku twarzy.
-Braydon, co ty tu robisz? Zapytał jak dorosły.
-Rozmawiałem z twoja przyjaciółką. Powiedział w tak słodki sposób, że spojrzałam na niego z podziwem.
-Musisz położyć się do łóżka mlody człowieku. Powiedział, chwytając go w talii i przerzucając przez ramię. Chłopiec zaczął kopać i krzyczeć na plecach Justina, ale Justin nie wydawał się nie poruszać mięśniami.
-Ale ja nie chcę  tatusiu, chcę pograć z Lyrą wykrzyknął co wywołalo u mnie chichot. Nagle moja twarz zaczerwieniła się, zaczełam myśleć o zdaniu, które wypowiedział Braydon. Tatusiu ... On po prostu nazwał go tatusiem, prawda? Czekaj. Justin ma syna? Kriminalista ma dziecko? Czy ja śnię, czy co?
-Przepraszam, nie wiem w jaki sposob wyszedl z pokoju..
-Zaraz będę z powrotem. Potem wyszedł z pokoju, zostawiając drzwi otwarte. Spojrzałem prosto w otwarte drzwi było widać wyraźny widok sali. Miejsce nie było tandetne faktycznie. To było trochę ... miłe. Nagle ujrzałam jego, wrócił do pokoju.
-Masz syna? Zapytałem go, jak tylko wszedł.
-Tak, mam. Czy to jest jakiś problem? Warknął. Pokręciłem głową czując się trochę winna tonu w moim głosie, kiedy to powiedziałam.
-Nie, byłam zaskoczona, że przestępca będzie miał czteroletniego syna .
-Hm ... Udała mu się irytacja w głosie , teraz już nie chce zadawać więcej pytań. Mój żołądek zaczął narzekać..
- Jesteś głodna? zapytał. Kiwnełam głową przerażona jak on zareaguje, jeśli powiem, że "jestem" głodna. Machnął ręką sygnalizując aby poszłam za nim i tak zrobiłam. Poszłam za nim na korytarz i obok salonu, gdzie obaj chłopcy siedzieli na kanapie i  pili piwo.Justin Odwrócił się do mnie.
-Ignoruj ​​ich. Są trochę ... natarczywi ... gdy są pijany ... Jego ciepły oddech uderzał w moje ucho. Skinełam głową i poszłam za Nim.
-Oh hej Jade. Jeden z chłopaków krzyknął.
-Justin mogę mieć ją na noc?  Zrobiło mi sie trochę gorąco lecz, szłam za nim do kuchni. Spotkaliśmy dziewczyne z długimi kręconymi blond włosami. Miała na sobie spodnie jogi. Justin otworzył lodówkę. dziewczyna wypiła łyk wody i spojrzała na mnie.
-Nowa dziewczyna Justin? Zapytała zirytowana, i spojrzala  na mnie.
-Jestem naprawdę pod wrażeniem. On uśmiechnął się złośliwie, owinął rękę wokół mojej talii przyciskając mnie mocno.
-Co czyni Cię.. Próbowałam powiedzieć urażona, ale Justn ścisnął mocniej moja talie co oznaczalo ze mialam zmienic dobor slow.
-Tak, zgadza się. Jestem Lyra. I uśmiechnełam się do niej. Uśmiechnęła się, tym razem ładniej.
-Alexis. Powiedziała podając mi rękę. Podałam jej ręke grzecznie nie chcąc zdenerwowac Justina.
-Czy możesz stąd iść Alexis? Idź do pokoju, czy coś. Powiedział do niej.
-Justin. Czy ona ma się w co ubrać?
-Ona została porwana, czy coś. gdybym wiedział, że zostanie tutaj na zawsze, kupiłbym jej ubrania. Ale jak będzie trzeba to kupię. Powiedział wyraźnie i nieco zirytowany.
-Dla.. Próbowałem mówić, ale tak naprawdę nie słuchała. Przewróciła oczami.
-Mogłabym pożyczyć jej jakieś ubrania.
-Oczywiście. Mówił puszczając moją talię i pchając ją do pokoju. Gdybym chciał, wykorzystać twoje ubrania to po prostu poszedłbym do twojego pokoju i zabrał je. W końcu nie było jej w pokoju.
-Kto to? zapytalam.
-Ona jest miła.
-Ona jest irytująca. Powiedział po prostu, otwierając ponownie lodówkę.
-Jest tylko dziewczyną, która pomaga nam w naszej pracy.Zanim zdążyłem zapytać co to znaczy, szybko zmienił temat.
-Co chcesz? Jest kurczak, stek resztki mięsa i fasoli, mrożona pizza pepperoni ... Urwał. Dałem mu oburzone spojrzenie, mimo że był zbyt zajęty, patrząc w lodówce.
-Czy masz coś, co nie jest robione ze zwierząt? Zapytałam. Zmarzszczył swoje brwi patrząc na mnie . Nagle skinął ze zrozumieniem.
-Jesteś wegetarianinem? Zapytał. pokiwalam głową powoli.
-Cóż, mamy sałatkę. powiedział pocierając kark. Skinełam głową a on wyjął torbę z gotowa sałatke, trzeba bylo tylko polac sosem. Wziął miskę, umieszczając ją na ladzie. Złapał torbę z sałatką i włożył do miski, a następnie umieścił torbę w lodówce. Położył ją na stole. Usiadłam przy stole i zaczełam jeść , a on po prostu stał, obserwując mnie, jak jem. Czułam się skrępowana i niewygodne mi się jadło.
-Czy możesz przestać patrzeć na mnie? zaśmiałem się nieznacznie. Szybko odwrócił swoje oczy.
- Przyjdż do mojego pokoju jak skończysz jeść. Powiedział nieco gniewnie zatrzaskując za sobą drzwi. Byłam zdezorientowana, dlaczego miałby nagle tak się złościć, ale potem przypomniałam sobie, że on jest dwubiegunowy*. Zjadłam całą sałatkę i wziełam łyk wody ze szklanki. Przeszłam korytarzem unikając kontaktu wzrokowego z chłopakami z pokoju jednak usłyszałam gwizdy. Szukałam pokoju Justina próbując przypomnieć sobie, który to był. Otworzyłam drzwi i zobaczyłem go natychmiast. Najgorsze było to, że nie miał na sobie koszulki i poczułam potrzebę, aby spojrzeć na jego sześćio-pack. Ma niezłe ciało. Nie zamierzam kłamać. Tak, ale on jest przestępcą i porywaczem. Stałam tam patrząc na niego.
Podoba ci się to, co widzisz? Zachichotał. A na moich policzkach pojawiły sie rumience, szybko odwrocilam wzrok.
- Więc gdzie mam spać? Zapytałam.
-Na moim łóżku? Odpowiedział mi głupio.
- Więc gdziety śpisz? Zapytałam tym razem powoli. Zamrugał kilka razy.
- Na moim łóżku? Zachowywał się jakby było to nic wielkiego, że możemy po prostu spać na jednym łóżku.
- Czy mogę spać na kanapie, czy coś? Zapytałam się nerwowo.
- Nie ufam ci, możesz mi uciec i nie mogę ryzykować. Dlaczego on nie widzi w tym nic złego? Pomyślałam. Powiedzialam do niego wprost.
- Pozwól mi spać na ziemi. Zaśmiał się.
- Nie chcesz spać ze mną, jest ci aż tak źle?" I potarł ręce nerwowo robiąc krok do tyłu.
- Boję się ... Mruknełam, zastanawiając się, czy mnie usłyszał.
- Nie zamierzam cię skrzywdzić. Tylko wtedy, gdy nie będziesz mnie słuchać, nie lekceważ tego. Splunął. Powoli skinełam glową na znak że zrozumialam co powiedzial. Podszedł do kredensu i wyjął kilka rzeczy, rzucając luźną koszulkę i spodenki dla mnie. Złapałam je.
- Gdzie jest łazienka? zapytałam. Wskazał na drzwi po drugiej stronę jego pokoju. Szybko zdjełam ubranie, które miałam na sobie w nocy na plaży i jeszcze na sobie do dzisiaj. Włożyłam koszulkę i spodenki poczułem  ich zapach, stwierdzajac że pachną naprawdę dobrze. Po skorzystaniu z toalety i umyćiu rąk, wyszłam z łazienki  do pokoju, gdzie Justin leżał na łóżku, sprawdzajac moj telefon.
- Dlaczego grzebiesz w moim  telefonie? Podszedłam do niego. Obejrzal mnie z kazdej strony, a uśmieszek pojawil sie na jego twarzy.
- Wyglądasz całkiem ładnie.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Chcę go sprawdzic, zanim go zniszcze. Odpowiedział.
- On kosztowal 300 dolarów. odpowiedziałam, jakby nie był poważny.
- Oh? Cóż, gdy go zniszcze już nie będzie tyle wart. Powiedział uśmiechając się bezczelnie, jakby to nie było nic wielkiego, że mój 300 dolarowy telefon zaraz będzie zniszczony. Nagle uderzył mój telefon o ściane. roztrzaskał go na kawałki. Słysząc kawałki kruszenia i zginanie metalu przeraziłam się.
- Spójrz na to. Powiedział unosząc kawałek rozbitego telefonu.
- Szkoda, że musiałem zniszczyć ten niesamowity telefon. Powiedział sarkastycznie, zanim wyjął małą kartę z mojego telefonu i połamał ją pół. Potem rzucił telefon o ścianie, która była przed nami i zmiażdżył go całkowicie.
- Dobrze, że teraz mamy, to uregulowane. Chodz do mnie. Powiedział gestem zapraszjac mnie aby polozylam sie obok niego. Moje usta były szeroko otwarte na to, co przed chwilą zrobił. Położyłam sie do łóżka tak daleko od niego, jak to możliwe. Zgasił światło i po kilku minutach poczułam jego ręce na mojej talii przytulił się do mnie.
- Co ty.. Nie zdążyłam powiedziec bo przerwał ma odgłos jego chrapania wtedy  wiedziałam, że śpi. Westchnełam i zamknełam oczy w nadziei, że znajdę plan ucieczki, już wkrótce.


dwubiegunowy* - nie miałam pojęcia jak to przetłumaczyć, mam nadzieje że wiecie o co chodzi. Jak zauważyliście poprawiłam swój styl pisania, może tak być? Oczywiście proszę o komentarze :) kontakt : @paulineesk

7 komentarzy:

  1. Zajebisty po prostu wspaniały ;* Ten styl pisania jest wygodniejszy niż tamten dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem dodaj do tego jeszcze myślniki jak jest
    -Co ty robisz? Prze... - nie dokończyłam, ponieważ.
    I będzie ok. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozwalił jej telefon, ciekawie co teraz zrobi i czy uda jej się uciec. Świetny! Czekam na kolejny x

    OdpowiedzUsuń
  4. mhmmmm świetny jest ten blog, ciekawe opowiadanie no po prostu genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jsvshvwfviwvd *.* @moglabys mnie informowac o nowym rozdziale? To moj tt @luvymyjade

    OdpowiedzUsuń
  6. atrsfcdgvsjcbsfvnldgnfv *_* nie wiem co powiedzieć, możesz mnie informować na TT? / @miss_candice8

    OdpowiedzUsuń
  7. dwubiegunowy można przetłumaczyć jako bipolarny czy jakoś tak :)

    OdpowiedzUsuń